Każdy gest, który zostaje wykonany przeciwko imperium,[1]Empire is one of the names that can be given to this situation. Empire is the global system of Capital, power and liberal democracy that structures every part of the world. Do not be imperial means do not accept the terms and conditions of Empire. Representational democracy is part of Empire. Źródło: Mark Hutchinson, Reading Badiou’s 15 Theses on Art, http://www.markhutchinson.org/writing/writing%20on%20badiou.html [data dostępu: 14.05.2017] zostaje natychmiastowo przez imperium wchłonięty.

Dlatego być może Badiou przestrzega przed zgranymi taktykami abjektu, epatowania strasznością faktu posiadania ciała, jak również przed obsesją nowości w sztuce. Robi to w jednej z tez przedstawionych w  tekście „15 teses on art”. Imperium wchłaniając rozrasta się w sposób nieograniczony, włączając w swoją strukturę każde działanie odniesione do niego samego  (Badiou używa kategorii widzialności. Rzeczy, które odnoszą się do imperium pozostają widzialne, rozpoznawalne dla imperium). Z tego powodu można odnieść wrażenie, że wszystko, co można zrobić, robi się w obrębie imperium, imperium każdą aktywność warunkuje/nadaje jej tożsamość – tożsamość imperialną/odnosi do własnej struktury. Przypomina tym samym plazmę z filmowego horroru „Blob”, albo, bardziej, wchłaniające wszystko cielsko z opowiadania „Wiara naszych ojców” albo powieści „Galaktyczny druciarz” Philipa K. Dicka, paranoicznego, amerykańskiego pisarza SF[2]Paranoja Dicka objawiała się między innymi w tym, że uznawał Stanisława Lema za grupę osób, komórkę KGB, której celem jest zawładnięcie amerykańskim rynkiem literatury SF. Dick napisał w tej sprawie list do FBI, na który nigdy nie otrzymał odpowiedzi. Ta historia została opisała w biografii pisarza dostępnej na polskim rynku, pt. „Boże inwazje”.. Ta analogia sięga dalej: Dick używał w swojej twórczości terminu „imperium”, choć robił to w zupełnie inny sposób niż Badiou, to intuicje, które stały za użyciem tego słowa (traktowanego przez Dicka dosłownie – imperium nie było metaforą, było dla pisarza realnym bytem) były, jak sądzę, podobne – imperium jako coś,  co przenika całą rzeczywistość, w obrębie czego dokonuje się wszystko, co wyznacza pole możliwych zachowań, reakcji, gestów. Taka wizja – i to właśnie zbliża imperium Badiou do imperium Dicka – kojarzy się z gnostyckim wyobrażeniem świata, stworzonego przez upośledzonego, okrutnego boga-idiotę. U Badiou tym zidiociałym bogiem będzie rzeczywistość postkolonialnego, późno-kapitalistycznego Zachodu, pełnego dobrobytu i samozadowolenia, wraz ze swoją zdolnością do włączania każdego zjawiska do swojej struktury, sprowadzania go do stosunków sił panujących w swoim obrębie. Analogia sięga jeszcze dalej: tak jak u gnostyków, jak również u pisarza SF, tak u Badiou istnieje możliwość przełamania impasu, wyjścia z domeny złego bóstwa. Gnostycy, Dick oraz Badiou wierzą, że poza imperium (udającym ostateczną, bo dostępną zmysłom, rzeczywistość) znajduje się prawda do której należy dążyć. To dążenie Badiou nazywa procedurą prawdy.

Dlatego jedyne akcje, jak Badiou zdaje się sugerować, które mogą mieć znaczenie w rzeczywistości, będą tymi, które naruszają strukturę imperium, wydarzają się w poprzek, poza imperialną dychotomią (zaakceptuj lub odrzuć, ale rób to w ramach struktury), przekraczają ją: wydarzają się poza obrębem możliwych do wykonania w jego obrębie gestów, postaw, zachowań: opowiadanie o tym, co dla imperium nie istnieje, co jest niewidzialnego dla niego[3]14. Since it is sure of its ability to control the entire domain of the visible and the audible via the laws governing commercial circulation and democratic communication, Empire no longer censures anything. All art, and all thought, is ruined when we accept this permission to consume, to communicate and to enjoy. We should become the pitiless censors of ourselves. Źródło: Alain Badiou, Fifteen Theses on Contemporary Art, http://www.lacan.com/issue22.php [data dostępu: 14.05.2017]. Sztuka, zdaniem Badiou, posiada tę możliwość, a sztuka, które tę możliwość ignoruje, jest pozbawiona sensu. Sztuka, która korzysta z tej możliwości (albo sztuka, która jest korzystana przez tę możliwość) przynależy do procedury prawdy: gnostyk ćwiczy się w umieraniu  i zbliża się do Prawdziwego Boga, opuszczając domenę fałszywego demiurga, boga-idioty. Artysta przekraczają własne upodobania, skłonność do sięgania po to, co znane i bezpieczne, wyruszając w nieznane, staje się agentem procedury prawdy.

Pytanie dotyczy tego, czy działania będące procedurą prawdy pozostają procedurą prawdy; co imperium robi z nimi, jak sobie z nimi radzi. Sądzę, że takie działania posiadają pewnego rodzaju moc[4]Specjalistą od mocy w Polsce jest Wiesław Miernik, autor leczniczego wisiorka z Buddą. http://neurobot.art.pl/03/rants/miernik/miernik2.html: są w stanie zaskoczyć imperium, dać czas na kolejne działania. Być może, im bardziej są w poprzek, im bardziej pozostają dla imperium niewidzialne, tym dłużej służą procedurze prawdy. Pewnego rodzaju punktem odniesienia jest historia muzyki punk. Punk, który programowo buntował się, naruszał konwenanse, nawyki i dobre samopoczucie, który uderzał w to, co zastane, mieszczańskie i zwyczajne – zatem było to nie tyle działanie w poprzek, co po prostu przeciw, odwrócenie zastanego ładu – szybko został oswojony, sprowadzony do roli produktu, odkryto sposób, jak wykorzystać punk w ramach systemu, który próbował naruszać. Istnieją inne wersje tej opowieści, mówiące o tym, że punk od początku był wygenerowany jako produkt istniejący w obrębie imperium[5]Te i inne historie opisał w „Podrzyj, wyrzuć, zacznij jeszcze raz” Simon Reynolds. Temat uczynienia z punku produktu poruszył bezpośrednio zespół Guernica Y Luno w utworze „Odpowiedzialność”.. Niezależnie od tego jaka jest prawda, punk dał możliwość zaistnienia kolejnych nowych gatunków, nowych postaw, nowych myśli: każdy z nich, w coraz to bardziej zmutowanej formie, przekraczał na krótki czas imperium (pozostawał niewidzialny), ostatecznie przez imperium zawłaszczony, sprowadzony do kolejnej odnogi imperium – poszerzyć imperialną domenę. Punk przeistacza się, przechodzimy (w zaledwie kilka lat) do industrialu: Throbbing Gristle ze swoimi tekstami, performance’ami, rozrzucaniem poszlak na temat działań balansujących albo przekraczających to, co dozwolone w obrębie kultury (i prawa – film sugerujący zabójstwo młodego mężczyzny), a wreszcie: zajmujący się zagadnieniem przekraczania kulturowych uwarunkowań, wdruków, programów. Rozstawania się z tym, czym się jest, wskazywanie na to, co niejawne w obrębie kultury, na wszystko to, co wyparte z porządku codzienności, destruktywność i nihilizm, który tym razem jest nie celem samym w sobie ale techniką – sprawia wrażenie czegoś, co jest w stanie dokonać wyłomu w świadomości skolonizowanej przez imperium. Mimo to, Imperium poradziło sobie w tej sytuacji: obecnie, założyciel projektu to swojego rodzaju celebryta (nawet jeśli celebrytą jest w wąskich, insiderskich kręgach), a sam zespół obecnie uchodzący za „kultowy” zostaje sprowadzony do obrazków i haseł repostowanych przez młodych ludzi na tumblrze. Jakaś część, powierzchnia, obraz, który TG generowało wraz z kulturą industrialu, dała się zawłaszczyć: stała się sposobem na budowanie własnej tożsamości, realizowania siebie, sporządzania siebie jako produktu, który można zaprezentować innym – wszystko w kontekście imperialnej rzeczywistości. Stał się modą, imperium okazało się bezlitosne. Atak na mieszczańską świadomość to za mało, trzeba ruszać dalej, imperium wie, co robić w takich sytuacjach: uczynić z buntu atrakcyjny produkt, skrojony dla coraz węższego targetu, dla peryferiów (ale te peryferia dalej należą do imperium, nie jest to, jak niektórzy chcieliby uważać, ziemia niczyja. Co więcej peryferia leżą znacznie bliżej centrum, niż się to wydaje), wykorzystać napięcie pomiędzy wygodą, konformizmem, tak charakterystycznym dla cywilizacji późnego kapitalizmu, a (pozornym?) przekroczeniem tego stanu rzeczy.

Dlatego procedury prawdy należy szukać gdzie indziej. Być może proponowane przez środowisko TG techniki rozbijania własnej tożsamości, pozbywania się jej, rozpoznawania własnych uwarunkowań kulturowych są temu bliższe a być może nie (couching, new age – zjawiska które przeprogramowywanie siebie i pracę ze strukturami ego uczyniły atrakcyjnym produktem). Sprawa nie jest łatwa, w końcu działa się z wnętrza imperium, z brzucha potwora! Być może procedura prawdy wydarza się niezależnie od starań, koncypowania, tak, jak twierdzą niektórzy, przypadki oświecenia są dziełem przypadku[6]Zjawiskiem przypadkowych oświeceń zajmuje się Thomas Ligotti w jednym z rozdziałów „Spisku przeciw ludzkiej rasie”.. W tej sytuacji wracamy do wierzeń gnostyckich sekt – prawda istnieje i znajduje sposoby żeby przeniknąć do domeny boga-okrutnika.

 

BIBLIOGRAFIA:


  1. Badiou Alain, Fifteen Theses on Contemporary Art, http://www.lacan.com/issue22.php
  2. Dick Philip K., Galaktyczny druciarz, Rebis, Poznań 1996
  3. Dick Philip K., Wiara naszych ojców, [w:] Niebezpieczne wizje, red. Harlan Ellison, Solaris, Olsztyn 2002
  4. Hutchinson Mark, Reading Badiou’s 15 Theses on Art, http://www.markhutchinson.org/writing/writing%20on%20badiou.html
  5. Ligotti Thomas, Spisek przeciw ludzkiej rasie, Okultura, Warszawa 2015
  6. Literatura na Świecie 1987, nr 12 (197) [Gnoza], Warszawa 1987
  7. Miernik Wiesław, Leczniczy wisiorek z Buddą, [w:] Neurobot zine, http://neurobot.art.pl/03/rants/miernik/miernik2.html
  8. Reynolds Simon, Podrzyj, wyrzuć, zacznij jeszcze raz. Postpunk 1978–1984, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2015
  9. Sutin Lawrence, Boże inwazje. Życie Philipa K. Dicka, Rebis, Poznań 2005

Przypisy   [ + ]

1. Empire is one of the names that can be given to this situation. Empire is the global system of Capital, power and liberal democracy that structures every part of the world. Do not be imperial means do not accept the terms and conditions of Empire. Representational democracy is part of Empire. Źródło: Mark Hutchinson, Reading Badiou’s 15 Theses on Art, http://www.markhutchinson.org/writing/writing%20on%20badiou.html [data dostępu: 14.05.2017]
2. Paranoja Dicka objawiała się między innymi w tym, że uznawał Stanisława Lema za grupę osób, komórkę KGB, której celem jest zawładnięcie amerykańskim rynkiem literatury SF. Dick napisał w tej sprawie list do FBI, na który nigdy nie otrzymał odpowiedzi. Ta historia została opisała w biografii pisarza dostępnej na polskim rynku, pt. „Boże inwazje”.
3. 14. Since it is sure of its ability to control the entire domain of the visible and the audible via the laws governing commercial circulation and democratic communication, Empire no longer censures anything. All art, and all thought, is ruined when we accept this permission to consume, to communicate and to enjoy. We should become the pitiless censors of ourselves. Źródło: Alain Badiou, Fifteen Theses on Contemporary Art, http://www.lacan.com/issue22.php [data dostępu: 14.05.2017]
4. Specjalistą od mocy w Polsce jest Wiesław Miernik, autor leczniczego wisiorka z Buddą. http://neurobot.art.pl/03/rants/miernik/miernik2.html
5. Te i inne historie opisał w „Podrzyj, wyrzuć, zacznij jeszcze raz” Simon Reynolds. Temat uczynienia z punku produktu poruszył bezpośrednio zespół Guernica Y Luno w utworze „Odpowiedzialność”.
6. Zjawiskiem przypadkowych oświeceń zajmuje się Thomas Ligotti w jednym z rozdziałów „Spisku przeciw ludzkiej rasie”.