Na wystawach ubiegłych edycji Konfrontacji Plakatu Studenckiego, przede wszystkim królował papier. Ściany Tarnowskiego Centrum Kultury, zakryte wyrazistymi pracami uczestników, stały się swego rodzaju manifestacją, że plakat drukowany ma się świetnie, a rosnące pokolenie młodych projektantów, podobnie jak ich poprzednicy, odnajduje w tym medium szanse na zindywidualizowaną ekspresję. Pomimo agresywnego wkroczenia mediów cyfrowych w nasze życie codzienne, kategoria plakatów animowanych na międzynarodowych konkursach pozostaje wciąż obszarem słabiej zagospodarowanym. Czy więc polskie i zagraniczne pracownie projektowe, stojące plakatem artystycznym i eksperymentalnym, czeka kinetyczna rewolucja aby sprostać wyzwaniom współczesności?

fot. Przemysław Sroka

Ulice polskich miast coraz rzadziej goszczą na słupach wydruki, a władze europejskich stolic ostro ograniczają możliwości plakatowania, idąc na wojnę z wizualnym zaśmiecaniem przestrzeni publicznych. Współcześnie, mało która oprawa graficzna większego wydarzenia kończy się na druku plakatu w klasycznym formacie B1. Liczne warianty grafik, przygotowywane najczęściej do internetu, wymuszają elastyczne decyzje kompozycyjne. W cenie jest perspektywiczne myślenie o całym systemie wizualnym kampanii, pozwalające na przewidywanie kolejnych odsłon głównego motywu w zróżnicowanych wariantach. Z tej perspektywy, o wiele gorzej w modyfikacjach sprawdzają się plakaty zbudowane wokół pojedynczego znaku / symbolu. W przestrzeni, która jest głodna ruchu, interaktywności czy elementów generatywnych, statyczny plakat aby nie zniknąć, musi ewoluować poza swoje dotychczasowe ograniczenia. Nawet projektant, dogmatycznie wyznający kult druku, aby dogonić wymogi rynku, musi stać się swoistym człowiekiem orkiestrą, rozdzielając swoje kompetencje na zróżnicowane technologie, systemy i przestrzenie ekspozycyjne.

fot. Przemysław Sroka

Ta nowa, amorficzna rola dla płaszczyzny plakatu jest z jednej strony wyzwaniem, z drugiej okazją do zaanektowania nowych obszarów, dotychczasowo zarezerwowanych dla animacji czy działań ambientowych. Ekspansja ta, nie musi jednak pozbawiać pracy metafory na rzecz formalnego eksperymentu, ani oznaczać odejścia od bliskiego plakatowi, syntetycznego sposobu myślenia. Być może właśnie przez tą otwartość plakat jest medium doskonałym – królową wszystkich form projektowych – integrującą to co klasyczne i nowoczesne, artystyczne i komercyjne, statyczne i dynamiczne.

Trudno kategorycznie przewidzieć rozwój dziedziny, której schyłek niejednokrotnie przepowiadano, podobnie jak koniec książek, malarstwa czy nawet – samego człowieka jako podmiotu wykonawczego w procesie twórczym – w kontekście dyskusji o rosnącej sile sztucznej inteligencji. W rywalizacji ekranu z papierem, dla wielu wydruk pozostaje wciąż jedyną trwałą walutą, pomimo koniunktury sprzyjającej temu pierwszemu. Są wciąż i tacy, dla których przyjemność posiadania fizycznej formy pracy, wiszącej w ulubionym miejscu w domu, jeszcze długo nie zostanie zastąpiona przez nawet setkę dostępnych do wyświetlenia obrazów. Zmierzch papieru najprawdopodobniej stopniowo nadchodzi, lecz zmierzch plakatu – zdaje się być wciąż odległy.

fot. Przemysław Sroka