Wyrażenia „zdegenerowany” używamy współcześnie przede wszystkim w kontekście pejoratywnym. Negatywny wydźwięk określenie to zyskało głównie w znaczeniu socjologicznym, na przełomie XIX i XX w., utwierdzone następnie przez Trzecią Rzeszę. Jako „zdegenerowane” określano wówczas osoby inne, odstające od przyjętej normy pochodzenia, sprawności, fizjonomii, jak również przedmioty kultury, konkretnie sztukę (wtedy) współczesną, awangardową, uznawaną za „zepsutą”.

Trudno odciąć się od tego znaczenia degeneracji, gdyż konsekwencje stosowania tego określenia wobec ludzi i wytworów ich kultury były dla Europy oraz reszty świata znaczne i jednocześnie katastrofalne.

„Crab pulsar”, akwaforta, 100/70 cm, 2014

Jednak degeneracja ma znacznie dłuższą historię, i w wielu dziedzinach nauki ma różne znaczenia. Wywodzi się z łaciny, gdzie degeneratus oznacza „już nie w swoim rodzaju” (ang. no longer of its kind). Znaczenie tego określenia było związane z odmiennością, anomalią – jednak nie miało (i nadal nie ma w większości przypadków) cech wartościujących, nie oznacza odstępstwa w znaczeniu rozkładu, rozpadu, niekorzystnej mutacji. W fizyce, przykładowo, o degeneracji mówi się w kontekście cząstek i poziomów energetycznych, które mogą zajmować. Są to pewne odstępstwa od wcześniej obowiązujących norm na poziomie teoretycznych rozważań w obrębie mechaniki kwantowej. Zazwyczaj wszędzie, gdzie jakaś niepodzielnie panująca zasada została złamana w specyficznym przypadku, sytuacja taka otrzymywała miano zdegenerowanej (innej, dziwnej, zaskakującej). W astrofizyce o degeneracji (zdegenerowanej materii) mówi się w kontekście specyficznych właściwości gazu pod niewyobrażalnie ogromnym ciśnieniem. Z materii takiej zbudowane są między innymi pozostałości po jądrach masywnych gwiazd (tzw. gwiazdy neutronowe) oraz obiekty, które określa się „gwiazdowymi niewypałami” (brązowe karły). Te rodzaje degeneracji to bardzo specyficzne przypadki kwantowych właściwości materii, która wykazuje cechy egzotyczne – inne, niż jesteśmy przyzwyczajeni obserwować i doświadczać w życiu codziennym czy w ziemskich laboratoriach. Jednak w żadnym wypadku nie znaczy to, że obiekty zdegenerowane (w astrofizyce) to czarne owce gwiezdnej rodziny.

„X-Ray”, akwatinta, 100/70 cm, 2014

Materia zdegenerowana jest szalenie gęsta. Ma różne stadia gęstości, wynikające z odmiennych warunków powstania takiej materii. I tak zapadający się obłok wodoru, nie dość masywny by dał początek gwieździe, zapadał się będzie do obiektu złożonego z materii zdegenerowanej elektronowo – gdzie elektrony powstrzymują gaz przed dalszym kolapsem. Pozostałościami po jądrach najbardziej masywnych gwiazd, powstających wskutek najpotężniejszych wybuchów mających miejsce we Wszechświecie (tzw. supernowych), są obiekty złożone z materii zdegenerowanej neutronowo, gęstej jak jądro atomowe, gdzie neutrony powstrzymują gwiazdę przed całkowitym zapadnięciem się do osobliwości – czarnej dziury. Tego rodzaju niewyobrażalnie gęste obiekty astronomiczne, rządzone niezwykłymi z naszego makroskopowego punktu widzenia zasadami probabilistycznej mechaniki kwantowej, stanowią fascynujący obiekt badań, zarówno dla opisujących i obserwujących je badaczy, jak i dla współczesnych twórców. Dają pole do daleko idących rozważań teoretycznych, rozbudowanego aparatu matematycznego opisującego te złożone zjawiska jak i niezwykle wciągających poszukiwań wizualnych.

„PSR 0012B”, akwatinta, 100/70 cm, 2014

Jak można by współcześnie rozumieć sztukę zdegenerowaną, odrywając się od historyczno- społecznych skojarzeń i naleciałości znaczeniowych tego określenia? W moim odczuciu jako osoby zafascynowanej fizyką i fizycznym znaczeniem degeneracji, warto sięgnąć do korzeni tego słowa i jako degenerację postrzegać osobliwość i odstępstwo od oczekiwanych norm. W wypadku nazywania pewnych zjawisk, fizyka może stać się bardzo pomocna nawet dla nie-naukowca i sugerowany przeze mnie eksperyment myślowy może przynieść ciekawe skutki. Z moich obserwacji wynika, że zarówno w nauce jak i w sztuce (czy szeroko pojętej kulturze jako takiej) postęp dokonuje się wtedy, gdy dotychczasowa norma, sytuacja oczekiwana, bezpieczna i zastana zostaje podważona pojawiającą się anomalią, z którą trzeba sobie jakoś dać radę. Proces ten, z mojego punktu widzenia, prowadzi do stworzenia czegoś innego, przyjęcia odmiennej perspektywy postrzegania zjawisk i świata jako całości. W przypadku nauki jest to opracowanie teorii, która inaczej i lepiej opisuje dane zjawisko, tłumacząc anomalię lub eliminując ją z obliczeń. W przypadku działań w obszarze sztuki jest to stworzenie dzieła – obiektu, który zaskakuje, który wyrasta ponad oczekiwania. Obiekt staje się dziełem, w moim rozumieniu, gdy staje się czymś więcej niż wstępny projekt, oczekiwania czy talent oraz szczegółowe zamierzenia twórcy. Staje się dziełem w relacji z odbiorcą wtedy, gdy pozwala mu zobaczyć lub poczuć więcej i inaczej niż zazwyczaj. W związku z tym w kategorii przedmiotów, którymi jesteśmy otoczeni, staje się anomalią, przedmiotem szalenie specyficznym i bardzo odmiennym w swojej istocie. Można w związku z tym określeniu „obiekt zdegenerowany” nadać jak najbardziej pozytywny sens i kontekst – jeśli degenerację opisywać będziemy podobnie, jak ma to miejsce w fizyce i docenimy złożoność i twórczy potencjał anomalii.

„Degenerate sphere”, monotypia, 21/25 cm, 2011