Twórca idei książki totalnej – dzierganej drobiazgowo i pieczołowicie od początku do końca, ze wszystkimi detalami, począwszy od okładki poprzez wyklejkę po kolofon – tak by była miła dla oka ale i – dzięki wpleceniu sporej dawki poczucia humoru – ciepła dla duszy.

Uśmiechnięty, obdarzony niezwykłą kulturą osobistą, tajemniczy i raczej małomówny Bohdan Butenko odszedł od nas prawie niepostrzeżenie [1]Ewa Gruda, Bohdan Butenko (1931–2019), Poradnik Bibliotekarza 12/2019 jak napisała Ewa Gruda, dawna dyrektorka Muzeum Książki Dziecięcej (w tym roku planuje wydać w formie książki wywiad rzekę, do którego przed paroma laty udało jej się namówić unikającego zwierzeń artystę).

Bohdan Butenko w trakcie wernisażu wystawy Dziura w całym! Bohdan Butenko. Ilustracje, wrzesień 2019, fot. Monika Chrabąszcz-Tarkowska

Pozostawił po sobie gigantyczną spuściznę – niemal 250 książek i komiksów opracowanych graficznie, a wśród nich sporo dzieł w pełni autorskich. Do tego plakaty, projekty layoutów czasopism i znaków graficznych, animacje oraz scenografie filmowe, teatralne, telewizyjne i estradowe [2]Ibidem..

Swoje prace stemplował łacińskim “Butenko Pinxit”. W dowodzie miał wpisane, jak twierdził: “Plastyk”, najczęściej nazywany jednak po prostu “ilustratorem”. Ale zdarzały się też inne określenia, nadawane przez tych, którzy w działalności twórcy widzieli zdecydowanie więcej, niż tylko ładne czy dowcipne obrazki. Miano “architekt książki” które otrzymał jeszcze w latach 80-tych [3]Bożena Wyrzykowska, Architekt książki, Nowe Książki 24/1980 przylgnęło do niego na dobre – moszcząc się wygodnie wśród nagłówków artykułów, opracowań i tytułów wystaw – idąc niejednokrotnie w parze z “Mistrzem ilustracji”. Pojawia się nawet “Król rysunku”. Jednak czy te efektowne określenia, rzeczywiście przebiły się do świadomości szerszej publiki? Czy nie zostały sprowadzone tylko do niewiele mówiących sygnatur? Czy pomimo tych szumnych tytułów, twórczość artysty nie zostanie we wspomnieniach wielu, sprowadzona głównie do zabawnych, lapidarnych rysunków? Do Gapiszona, Kwapiszona, Gucia i Cezara…? Wspaniałych skądinąd postaci, będących jednak jedynie małą cząstką – pojedynczą stroną, wykreowanego przez Butenkę świata książki. Warto spojrzeć na twórczość artysty skrupulatnie i szczegółowo czyli tak, jak on do niej podchodził – każdą opracowaną przez siebie publikację czyniąc jedynym w swoim rodzaju, wyjątkowym dziełem sztuki edytorskiej.

Rewolucja

Na czym polegał fenomen Butenki? Anita Wincencjusz-Patyna, badaczka polskiej ilustracji nazywa go grafikiem wszędobylskim [4]Anita Wincencjusz-Patyna, Pod rządami ilustracji. O twórczości Bohdana Butenki, Quart 3(5)/2007. O drobiazgowości i perfekcjonizmie z jakimi podchodził do każdego kolejnego wydania krążyły legendy, w drukarniach siał postrach wymagając pełnego profesjonalizmu i zaangażowania. Filolog Mikołaj Gliński napisał, że rewolucja, którą wprowadził do polskiej ilustracji, polegała na potraktowaniu książki, jako autonomicznego bytu. Jako pierwszy zaczął myśleć o niej, jako o całości, na którą składają się elementy introligatorskie, typograficzne, rysunkowe, fotograficzne – razem miały dopiero tworzyć wielopoziomową narrację plastyczną [5]Mikołaj Gliński, Butenko Pinxit, https://culture.pl/pl/artykul/butenko-pinxit. Artysta często posługiwał się obrazową metaforą porównując opracowywanie graficzne książki do robienia swetra: Jak się zaczyna z jednej strony i dalej ciągnie, to już nie można później ze środka nic wyrzucać [6]Szlafmyca Gapiszona i tłuczone szkło, wywiad z B. Butenką przeprowadziła Aleksandra Kozłowska, Gazeta Wyborcza – Trójmiasto, 215/2003 . Upowszechnił nowe spojrzenie na książkę jako taką, z nieskrywaną przyjemnością przełamywał konwencje i utarte schematy, z uporem przekraczał kolejne granice dzięki niesamowitej wręcz kreatywności a także renomie jaką szybko sobie wyrobił, również jako wieloletni redaktor artystyczny Naszej Księgarni. Co książka – to zaskoczenie, i krok milowy w dziedzinie grafiki edytorskiej. Do każdej publikacji podchodził ze skupieniem, na każdą miał inny pomysł.

Współtworzenie

Rok 1958, Łódzkie Zakłady Graficzne drukują Tere-fere – zbiór, opartych na nonsensie, wierszy Wandy Chotomskiej, w opracowaniu graficznym Butenki. W środku – perforacje. Małe otwory pozwalały dziecku oderwać kawałek kartki – np środek obwarzanka wyjedzony przez piekarza, bohatera jednego z zabawnych wierszyków. Młody odbiorca był tym samym zachęcony do współtworzenia opowieści – miał możliwość dokończenia utworu po swojemu, doświadczenia własnej sprawczości – pozwolono mu na daleko idącą ingerencję w formę książki. Zamysł artystyczny ujmujący w swej prostocie a trudny poligraficznie w wykonaniu, w swym wymiarze i znaczeniu był zdecydowanie nowatorski.

Tere-fere, Wanda Chotomska, NK, 1958

Awangarda

Rok później powstały ilustracje będące integralną częścią książki, połączone tak ściśle z tekstem że wręcz go uzupełniające – i znów była to poezja Chotomskiej. W “Małym słowniku literatury dla dzieci i młodzieży” czytamy o “Wierszach pod psem”: Książka będąca produktem zabawy autorki słowem oraz zabawy grafika dowcipem rysunkowym [7]Mały słownik literatury dla dzieci i młodzieży, pod redakcją Witolda Billipa, wyd. Wiedza Powszechna, 1964. Poza niestandardowym wykorzystaniem techniki kolażu, publikacja wyróżnia się bardzo ciekawym układem typograficznym poszczególnych wierszy. Następuje dekonstrukcja tradycyjnego układu treści, forma poszczególnych wersów jest bezpośrednim odzwierciedleniem ich znaczenia. Butenko zastosował w twórczości dla dzieci zabiegi typowe dla poezji wizualnej, zjawiska które najbujniej rozkwitło w międzywojniu dzięki futurystom, opierającego się na koncepcji korelacji w jednym wierszu dwóch kodów: ikonicznego i werbalnego [8]Sławomir Sobieraj, Wizualność w polskiej poezji międzywojennej, Slavica Tergestina 19/2017. Pierwsze tego typu eksperymenty do literatury dziecięcej przemycali Franciszka i Stefan Themersonowie, choćby w książeczce z 1931 roku “Jacuś w zaczarowanem mieście”, ale to Bohdan Butenko – jak stwierdziła historyczka sztuki, kusztoszka i kuratorka Krystyna Rybicka – wprowadził ich awangardowe koncepcje pod strzechy. Swobodne podejście do typografii – dzisiaj często spotykane – było wówczas działaniem innowacyjnym, wręcz wywrotowym. Niezwykłe jest to, że ile razy zaczyna się mówić o jakimś zjawisku w sztuce ilustracji jako o czymś nowym, nowatorskim, przynajmniej w skali naszego kraju, to okazuje się – że Bohdan Butenko już to robił [9]Ewa Gruda, wypowiedź w trakcie wieczoru poświęconego Bohdanowi Butence, Pałac Działyńskich, Poznań, 5.05.2020 – podkreśla Ewa Gruda.

Wiersze pod psem, Wanda Chotomska, NK 1959

Czerń nie byle jaka

Na początku lat 60-tych ukazało się pierwsze wydanie małej, kwadratowej książeczki “Dong co ma świecący nos i inne wierszyki Pana Leara” – i znów przełom: wszystkie strony czarne. Ba, nie czarne po prostu, ale czarne jak fortepian, drukowane kosztowną techniką rotograwiury, co zdradził mi Pan Bohdan w rozmowie. Kontynuowałem zamysł autora, w abstrakcji i absurdzie – opowiadał. – Ta książka musiała się czymś wyróżniać i wyróżniła się. I rzeczywiście, w Ekspresie Wieczornym ukazała się recenzja: Nasza Księgarnia wydała ostatnio przedziwną książkę, pisana, drukowana i rysowana jak na tablicy – białymi literami i białą kreską na czarnym tle [10]Irena Lubaszewska, Frontem do graficznych wynalazków, Ekspres wieczorny nr 129, 1961. W piśmie Świat publikacja została określona jedną z najświetniej wydanych książek poetyckich sezonu [11]Artur Międzyrzecki, Dong co ma świecący nos, Świat, nr 22, 1961. Książeczka do dziś ma rzesze fanów a pierwsze wydanie pozostaje prawdziwym unikatem. Jej wyjątkowość nie wynika tylko z niebanalnie potraktowanej kwestii koloru, który de facto się nie pojawia (za wyjątkiem paru akcentów czerwieni i żółci oraz przekornie niebieskiej wyklejki). Poza konceptem sprowadzenia książki do negatywu, ujmują same ilustracje – pozornie nieporadne, linearne rysunki, nawiązują do trendów w sztuce XX wieku, do sztuki magicznej Joana Miró, do uproszczeń w stylu Paula Klee [12]Elżbieta Skierkowska, Współczesna ilustracja książki, wyd. Ossolineum, 1969. Zresztą pytana o to, co było charakterystyczną cechą twórczości Butenki, Krystyna Rybicka odpowiada: niewiarygodna wiedza na temat sztuki, dokładna znajomość dadaistów, surrealistów, ekspresjonizmu abstrakcyjnego, wszystkiego co się działo na świecie i w Europie i ten jego imperatyw żeby powiedzieć o tym dziecku, w najprostszy sposób [13]Krystyna Rybicka, Polska Szkoła Ilustracji, audycja radiowa Mnie się to podoba, 2018.

Dong co ma świecący nos i inne wierszyki Pana Leara, NK,1961

Rozrzutność

Kolejną niekonwencjonalną książką której nie można pominąć jest “Cyryl gdzie jesteś?” Woroszylskiego. Publikacja ta, zanim zdobyła główną nagrodę w konkursie na najpiękniejszą książkę roku, organizowanym przez PTWK w 1962 roku, była przyczyną sporego zamieszania. Okładka pomyślana tak, żeby litery tytułu były zabrudzone i zamazane (artysta pieczołowicie brudził maszynę do pisania, aby osiągnąć wymarzony efekt) początkowo została w drukarni dokładnie wyretuszowana… Projekt layoutu, z pięknymi szerokimi marginesami, spotkał się z jeszcze większym niezrozumieniem – książka wylądowała w Departamencie Wydawnictw przy Ministerstwie Kultury jako przykład rozrzutności i marnotrawstwa papieru. Do artysty dotarły informacje jakoby Pani Dyrektor Departamentu rzucała jego książką z oburzeniem. Argumenty zostały jej wytrącone z ręki dopiero po przyznaniu rzeczonej nagrody. 

Cyryl gdzie jesteś?, Wiktor Woroszylski, NK, 1962

Na opak

Z kłopotliwych pomysłów Butenko był znany zawsze – pisze Tomasz Marciniak w Przekroju z 2000 roku [14]Tomasz Marciniak, Butenkologia sentymentalna, Przekrój, 4 czerwca 2000, i wspomina m.in. książkę “Chłopak na opak” Hanny Ożogowskiej którą należało obrócić, żeby przeczytać załączoną opowieść “Raz gdy chciałem być szlachetny”. Także na okładce i stronach tytułowych część napisów jest odwrócona do góry nogami. Parę lat później Butenko zaproponował podobne rozwiązanie – ukazała się podwójna powieść Niziurskiego, czyli w zasadzie dwie książki w jednej okładce: “Wyspa Strachowica” oraz “Biała Noga i chłopak z Targówka” – tył okładki pierwszej był zarazem przodem drugiej, wewnątrz dochodziło do wizualnego spotkania dwóch utworów.

Zabawa

Z czasem, artysta nie tylko opracowywał książki graficznie ale i zaczął je tworzyć w całości, łącznie z tekstem. Na tym polu także błyszczał nowatorstwem. W 1975 roku ukazał się “Pierwszy! Drugi!! Trzeci!!!” – zabawne opowiadanie wydane w nietypowym poziomym formacie. Opowieść zaczyna się na okładce, jest kontynuowana na wyklejce i stronie tytułowej a ciągnie się aż do tylnej okładki po to, żeby w ogóle się nie skończyć, tylko zatoczyć koło i zacząć od nowa. To historia obrazkowa, dialogi pojawiają się w komiksowych dymkach ale część z nich pozostaje w gestii czytelnika, co głoszą liczne przypisy: Tu uzupełnijcie brakujący tekst według własnego uznania. Artysta znów wyciąga rękę do dziecka, namawiając je do współtworzenia dzieła – powstaje więc książka interaktywna, obiekt służący nie tylko do czytania ale i zabawy.

Pierwszy! Drugi!! Trzeci!!! Bohdan Butenko, KAW RSW Prasa – Książka – Ruch, 1975
Pierwszy! Drugi!! Trzeci!!! Bohdan Butenko, KAW RSW Prasa – Książka – Ruch, 1975

Eksperyment

Doświadczenia ze złudzeniami optycznymi w książkach dla dzieci to domena współczesności. Tymczasem Butenko jeszcze w latach 70-tych opracował kolejną autorską pozycję, która cała była wizualnym eksperymentem ze stereoskopią. “Przygoda zajączka” to nałożone na siebie niebieskie i czerwone linearne rysunki oraz odręcznie napisane teksty, które rozszyfrować można dopiero po spojrzeniu przez dołączone do książeczki filtry, w tych samych kolorach.

Przygoda zajączka, KAW RSW Prasa – Książka – Ruch, 1975

Dziura

Lata 80-te otworzyły z przytupem “Kanapony” Marii Kossakowskiej i Janusza Galewicza czyli opowieść o skrzatach domowych. Idea dziury w książce, która pojawiła się już w formie perforacji w tomiku Chotomskiej, teraz zyskała kształt regularnej dziurki od klucza, wyciętej w poszczególnych stronach, m.in. w wyklejce. Butenko długo walczył z drukarzami, żeby znalazła się również w okładce ale tym razem, nie udało się przechytrzyć ograniczeń technologicznych związanych z twardą oprawą.

Kanapony, Maria Kossakowska i Janusz Galewicz, NK, 1981

Jednak po latach, ostatecznie powstała książka z dziurą w okładce. Motyw ten został przez artystę wykorzystany w jednej z ostatnich jego autorskich książek – w 2017 roku Zielona Sowa wydała “Dziurę”. To pozycja dla najmłodszych, kartonowe strony z wyciętymi otworami stają się przestrzenią gonitwy kota i myszy, która albo chowa się do nory albo z niej wygląda a zmieniająca się perspektywa pobudza wyobraźnię przestrzenną dziecka.

Dziura, Bohdan Butenko, Zielona Sowa, 2017

“Dziura w całym” to także tytuł jednej z ostatnich wystaw, przybliżających publiczności twórczość Mistrza. Interaktywna ekspozycja składała się z przeskalowanych fragmentów książek i przybierających rozmaite formy butenkowych dziur – dziupli, mysich norek, dziurek od klucza oraz tych w sicie, którym Dżamble płynęły po morzu. Ostatnią odsłonę wystawy Butenko otwierał w Galerii Centrum Spotkania Kultur w Lublinie we wrześniu 2019 roku [15]Wystawa Dziura w całym! Bohdan Butenko. Ilustracje, Galeria Centrum Spotkania Kultur w Lublinie 13–28 września 2019, w ramach Międzypokoleniowego Festiwalu Literatury Dziecięcej “Ojce i dziatki”, kuratorka: Monika Chrabąszcz-Tarkowska, wsparcie merytoryczne: Ewa Gruda i Krystyna Rybicka. Po wernisażu, siedząc w wielkim zielonym fotelu, podpisywał książki i wchodził w rysunkowy dialog z dziećmi.

wystawa Dziura w całym! Bohdan Butenko. Ilustracje, Galeria Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, 2019

Takiego go zapamiętajmy – uśmiechniętego, otoczonego publiką w każdym wieku i wszystkimi swoimi bohaterami. Człowieka-orkiestrę obdarzonego błyskotliwym poczuciem humoru i dystansem. Rewolucjonistę i sztukmistrza, który zaczarował kilka pokoleń czytelników a tworzenie książki podniósł do rangi sztuki. Architekta nie tylko książek ale i dziecięcych emocji.

Przypisy   [ + ]

1. Ewa Gruda, Bohdan Butenko (1931–2019), Poradnik Bibliotekarza 12/2019
2. Ibidem.
3. Bożena Wyrzykowska, Architekt książki, Nowe Książki 24/1980
4. Anita Wincencjusz-Patyna, Pod rządami ilustracji. O twórczości Bohdana Butenki, Quart 3(5)/2007
5. Mikołaj Gliński, Butenko Pinxit, https://culture.pl/pl/artykul/butenko-pinxit
6. Szlafmyca Gapiszona i tłuczone szkło, wywiad z B. Butenką przeprowadziła Aleksandra Kozłowska, Gazeta Wyborcza – Trójmiasto, 215/2003
7. Mały słownik literatury dla dzieci i młodzieży, pod redakcją Witolda Billipa, wyd. Wiedza Powszechna, 1964
8. Sławomir Sobieraj, Wizualność w polskiej poezji międzywojennej, Slavica Tergestina 19/2017
9. Ewa Gruda, wypowiedź w trakcie wieczoru poświęconego Bohdanowi Butence, Pałac Działyńskich, Poznań, 5.05.2020
10. Irena Lubaszewska, Frontem do graficznych wynalazków, Ekspres wieczorny nr 129, 1961
11. Artur Międzyrzecki, Dong co ma świecący nos, Świat, nr 22, 1961
12. Elżbieta Skierkowska, Współczesna ilustracja książki, wyd. Ossolineum, 1969
13. Krystyna Rybicka, Polska Szkoła Ilustracji, audycja radiowa Mnie się to podoba, 2018
14. Tomasz Marciniak, Butenkologia sentymentalna, Przekrój, 4 czerwca 2000
15. Wystawa Dziura w całym! Bohdan Butenko. Ilustracje, Galeria Centrum Spotkania Kultur w Lublinie 13–28 września 2019, w ramach Międzypokoleniowego Festiwalu Literatury Dziecięcej “Ojce i dziatki”, kuratorka: Monika Chrabąszcz-Tarkowska, wsparcie merytoryczne: Ewa Gruda i Krystyna Rybicka