21.02.2020 o godz. 18 w Tarnowskim Centrum Kultury odbyła się pierwsza edycja niezwykle interesującego cyklu wydarzeń w ramach projektu „HEART – HEAR THE ART.” Autorem i pomysłodawcą tego intrygującego projektu jest Dominik Fitrzyk – muzyk i społecznik, zawodowo związany z Tarnowskim Centrum Kultury.  

Sam o swoim projekcie mówi tak: Heart to tajemnicze wydarzenia. Sekretni artyści na najwyższym poziomie. Idea tego sekretnego wydarzenia?… Sekret tkwi w… sekrecie. Heart to niepowtarzalne, jednorazowe wydarzenia kulturalne, odbywające się w nieoczywistych okolicznościach i przeznaczone dla limitowanej liczby gości. 
Zapisując się znasz tylko datę, godzinę i przybliżoną lokalizację. Nie wiesz kto i gdzie dokładnie wystąpi. – wyjaśnia Dominik.

Głównym partnerem tego „nieoczywistego” projektu jest Tarnowskie Centrum Kultury, ale współorganizatorem pierwszej edycji została również Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Tarnowie.
Do udziału w projekcie HEART zostali bowiem zaproszeni studenci I roku z Katedry Grafiki Wydziału Sztuki PWSZ. 

Projekt HEART – HEART THE ART  ma charakter interdyscyplinarny. Do udziału w nim zapraszani są twórcy, działający w szeroko rozumianej przestrzeni sztuki, w tym muzyki i sztuk wizualnych. Dedykowany jest publiczności, która zdecyduje się wziąć udział w tej totalnej niewiadomej… na dodatek biletowanej i płatnej – i to niemało, jak na, powiedzmy, studencką kieszeń. Czyste szaleństwo ze strony organizatorów!(?). 
Tak początkowo wydawać się mogło…
Zainteresowanie i ilość osób, które wzięły udział w wydarzeniu była zatem tym bardziej zaskakująca. Mało kto zdecydowałby się przecież na taki eksperyment, na swoim „żywym organizmie”. Nie jest jednak zaskakującym fakt, że Tarnów to szczególne miejsce niezłomnej żywotności kultury i sztuki. Znane już – słyszane niejednokrotnie z Polski słowa, że w Tarnowie jest jakiś specyficzny „gen sztuki” – tłumaczony w skrócie na: „chętnych odbiorców i aktywnych twórców”, i tym razem potwierdziły wyjątkowość naszego Miasta. 

„HEART – HEAR THE ART”  „SERCE – (U)SŁYSZEĆ SZTUKĘ / SERCE (U)SŁYSZY SZTUKĘ / SERCE – USŁYSZ SZTUKĘ”… 
Przygotowując się wraz ze studentami – twórcami wizualnej (i audiowizualnej) części wydarzenia: Wiktorią Kwiek, Wiktorią Pajor, Wojciechem Pietryką i Aleksandrą Rzepą zadaliśmy sobie pytanie, co znaczy dla nas tak wielowarstwowe, wielotorowe i interpretacyjnie wieloznaczne  hasło przewodnie projektu.
Czy współczesny świat, daje nam w ogóle szansę na usłyszenie czegokolwiek poza jazgotem, dysonansem, kakofonią, natręctwem wszechobecnych informacji? I nie tych dobrych, niestety a przygnębiająco złych, okrutnych w wojny, w brak szacunku, w zanik empatii, poszanowania godności i wyjątkowości ludzkiego istnienia. Czy w natłoku cywilizacyjnego zgiełku i galopadzie medialnego hałasu, jesteśmy jeszcze w stanie usłyszeć bicie własnego serca? Zajrzeć w zakamarki serc naszych przyjaciół i… wrogów? Dostrzec ich i własne potrzeby – te, głęboko z serca i te dla serca? Czy umiemy jeszcze zachwycić się delikatnym szeptem natury? Jej nienachalnym – po prostu pięknym – dźwiękiem? Zobaczyć niuanse nieskończenie różnorodnych barw wokół nas? 

Ludzkość dawno już weszła w nową erę rozwoju, w której inteligentne, potrafiące się uczyć komputery, maszyny, technologiczne gadżety towarzyszą nam na każdym kroku. Wspomagają nasze funkcjonowanie, „powiększając” pojemność naszej pamięci i naszych zdolności, ratując i przedłużając życie, a nawet powstrzymując – bez mała – nieuchronne procesy starzenia się. Co więcej, będą nam coraz to bardziej ułatwiać egzystencję i umożliwiać przekraczanie naszych fizycznych i umysłowych ograniczeń.  I to ogromna ich zaleta. 
Bez nich nie wyobrażamy sobie już współczesnego świata…

Dynamiczny rozwój nowych technologii zaczyna coraz silniej oddziaływać na naszą codzienność. Współtworzą (!) już przecież każdą dziedzinę życia. Są częścią zwykłych, prozaicznych czynności, a jednocześnie w sposób znaczący, wpływają na cywilizacyjny postęp, w tym także kultury i sztuki. Poprzez nowe kanały komunikacji, sztuka dawna i sztuka najnowsza niemal natychmiast znajduje swoich docelowych odbiorców. Możemy przecież wirtualnie zwiedzać światowe galerie, zaglądać do pracowni artystów – bez wychodzenia z domu. 

Takie „spacery” po galeriach czy muzeach – to już prawie standard. Nie trzeba odwiedzać obiektu osobiście, by podziwiać jego zasoby. To niezwykłe osiągnięcie naszych cyfrowych, zdigitalizowanych czasów. Dzięki digitalizacji właśnie sztuka i kultura stała się bardziej dostępna, na wyciągnięcie ręki, jednym kliknięciem, jednym paluszkiem… Nie trzeba nawet jakoś szczególnie się wysilać.

Umiejętnie wykorzystane i szeroko propagowane technologie mobilne, przyczyniają się do wzrostu świadomości społeczeństwa, zainteresowania oraz częstszego obcowania ze sztukami wizualnymi, z bezkresną przestrzenią muzyki, architekturą, teatrem, filmem, literaturą i wszelkimi intelektualnymi „dobrami” wytworzonymi przez człowieka.
Rozwój nowych technologii to także istotne zmiany w podejściu samych artystów do sztuki. Niepostrzeżenie niemal, zacierają się  granice pomiędzy różnymi dziedzinami i gatunkami działalności twórczej. Klasycznie pojmowane dyscypliny sztuk pięknych: malarstwo, rzeźba, grafika wraz z fotografią, instalacjami, video- i audio-art, wizualizacjami, performance, przenikają się nawzajem, tworząc unikalne, niezwykłe zestawienia.


Nowinki technologiczne łagodnie przenikają do świata sztuki, a dla artystów są kolejnym wyzwaniem. Wielokrotnie bowiem w historii, artyści jako pierwsi właśnie sięgali po nowe środki ekspresji, szukając twórczych i przełomowych zastosowań.
Współcześni artyści „nurtu medialnego” nie poprzestają na konceptualnych strategiach poznawczych, lecz wzbogacają twórczy dyskurs także o elementy pozaintelektualne. Są to, na przykład, wrażenia zmysłowe i poznanie intuicyjne, łączące z sobą komunikaty czytelne dla różnych zmysłów jednocześnie (dźwięk z obrazem, wywoływanie wrażeń smaku, zapachu i dotyku, wrażeń pozornego ruchu i przeniesienia się w zupełnie inną przestrzeń). Bazując na technologii 3D, Sensory4, wirtualnej rzeczywistości oraz jednocześnie na możliwościach i błędnej percepcji naszego mózgu, budują zupełnie nowe przestrzenie sztuki.
Niezwykle interesująco jawi się na tym tle twórczość i multimedialny pokaz Wojciecha Pietryki, prezentowany na rozpoczęcie pierwszej odsłony „HEART – HEAR THE ART”.
Jego krótka, intrygująca etiuda audiowizualna, z pogranicza „ambient -art”, zagęszczona dźwiękiem i obrazem, wprowadziła uczestników w interdyscyplinarny charakter wydarzenia, nadając całości – już na wstępie – kierunek i klucz interpretacyjny projektu HEART. 

Wojciech Pietryka @Pietrykowsky_ : Idea Heart to ciekawy i świeży pomysł na rozwój sztuki w Tarnowie. Sam zamysł i możliwość zaprezentowania swojej twórczości w przestrzeni w której na co dzień funkcjonujemy uważam za naprawdę świetny i pełen potencjału koncept. Inicjatywa pozwala artystom Tarnowa zaistnieć, co jest największą zaletą projektu. Osobiście planuję brać udział w innych edycjach i polecam zrobić to każdemu, kto poszukuje nowych doznań związanych ze sztuką.

Rozwój nowych technologii, to rewolucja w dostępie do informacji, a tym samym dynamiczny rozwój mediów i środków przekazu. Wszechogarniający dostęp do sieci powoduje, że jesteśmy na bieżąco z całym światem, a więc możemy także korzystać z najnowocześniejszych osiągnięć naukowych z każdej dziedziny. Dostęp do szeroko rozumianej edukacji stał się wprost nieograniczony! Nigdy do tej pory nie było takiej wolności  w dostępie do wiedzy. Dostępu dla wszystkich, bez ograniczeń, z „encyklopedią” w kieszeni. Bez ograniczeń, ale też często bez namysłu. Podejmuje ten istotny wątek w swojej pracy Wiktoria Pajor:

Subeo znaczy doświadczać. Nawiązałam do tematu, który był dość popularny w internecie. Powstało także o nim wiele ciekawych twierdzeń – zarówno dobrych jak i niekoniecznie poprawnych. Chodzi tu o częstotliwość 432 i 440, które głównie służą do strojenia instrumentów muzycznych.
Dla zainteresowanych polecam głębsza analizę tego wątku, ponieważ jest to naprawdę ciekawe i wciągające. Przestrzegam jednak by robić to z głową i trzymać się informacji opartych o dane naukowe.

W tak ogromnym „oceanie mądrości”, w którym każdy zanurzyć się może do cna, jednoczesny zalew pseudowiedzy z internetu, to niebagatelny problem. Domorośli „naukowcy”, wszechwiedzący „doktor Google”, fake newsy, rozliczne „teorie spiskowe”, serwując nam niezliczoną ilość błędnych informacji, niestety, wprowadzają nas w stan kompletnego ogłupienia. Także i „owczy pęd” w naśladowaniu aktualnych trendów doprowadził do tego, że obecnie wszyscy podpatrują wszystkich. I zawsze – poniekąd – tak było, wystarczy choćby spojrzeć na charakter funkcjonowania dawnych pracowni „mistrz – uczeń”. Ale w takim – „rozumnym” podpatrywaniu się, w inspiracji dziełami wysokiej klasy, powstawało wiele nowych, odkrywczych sposobów wypowiedzi artystycznej. Obecnie powstaje coraz to więcej – co najmniej podobnych lub zgoła takich samych realizacji. Nagminna staje się kradzież wartości intelektualnej, czy wręcz jawne plagiaty.

„Świat” ostatnio zmniejszył się do rozmiarów ekranu smartfona. Szczególnie ludzie młodzi są niemal całkowicie zanurzeni w wirtualnym świecie, zapominając o rzeczywistości realnej w której tak naprawdę żyją. O wynikających z tego faktu zagrożeniach, przejmująco mówi w swoich pracach Aleksandra Rzepa:

“Wydarzenie Heart – Hear the art, dało mi możliwość po raz pierwszy pokazania publicznie serii moich prac rysunkowych oraz dwóch obrazów. Krótki zbiór, który planuję powiększyć, dotyczy największego uzależnienia XXI w. jakim jest Internet i urządzenia mobilne.
Seria pokazuje jak wygląda współczesny świat – dzieci niemal rodzą się ze smartfonami w rękach, a zagapieni w ekrany kierowcy samochodów giną w tragicznych wypadkach.
Dla dopełnienia ekspozycji, pokazałam kobiecy akt na płótnie, który symbolizuje naszą nagość i bezbronność wobec mediów społecznościowych. Obok wisiała mityczna Meduza namalowana z wężowymi włosami, inspirowanymi kolorowymi sieciowymi kablami. Całość otoczona była elementami elektroniki i sprzętów mobilnych. Pokazanie swojej twórczości na niemałym wydarzeniu kulturalnym, było dla mnie dużym wyróżnieniem, czymś niesamowitym i bardzo rozwijającym.” 

Czy warto być tak „nowoczesnym”? Za wszelką cenę?
Coraz więcej nie tylko starszych osób, lecz także całkiem młodzi ludzie, mają poczucie, że nie nadążają za galopującym postępem. Ten nadmiar ich przerasta. Załamania, nerwica, depresja, wizyta u psychologa, długa terapia…

Naukowcy wyodrębnili nawet jednostkę chorobową, najnowszą chorobę cywilizacyjną – FOMO (skrót od  fear of missing out).
To uzależnienie – wewnętrzny przymus ciągłego sprawdzania powiadomień i informacji z obawy, że ominie nas coś ważnego lub przegapimy jakąś wyjątkową okazję.

Internet i nowe technologie niwelują bariery poznawcze, umożliwiają każdemu zobaczyć więcej, uczyć się, rozwijać, tworzyć. A obecna „sztuka nasza powszednia”[1]Cytat z wypowiedzi: autorki książki „Net Art” dr Ewy Wójtowicz, socjolog internetu dr Piotra Cichocki oraz artysty zajmującego się sztuką w sieci – występującego pod pseudonimem Code Manipulator w rozmowie podczas audycji Moniki Pilch, Polskie Radio Program II  https://www.polskieradio.pl/8/1594/Artykul/791665,Net-art-sztuka-nasza-powszednia – Net Art –  Sztuka Sieci – ma się znakomicie, manipulując rzeczywistością i mamiąc alternatywnymi scenariuszami społecznego funkcjonowania.
Sztuczna Inteligencja komponuje, pisze i maluje.
Podczas aukcji w domu aukcyjnym Christie’s, w październiku 2018 roku, obraz całkowicie namalowany przez SI – „Portrait of Edmond De Belamy” – został sprzedany za ponad 430 tys. dolarów, czyli równowartość 1,6 mln zł.
Czy jeszcze potrzebny jest żywy artysta?
Na całe szczęście, aby tworzyć, (oprócz pewnego rodzaju „sprawności”) potrzebna jest jednocześnie wrażliwość, interpretacja, natchnienie…, a tego SI nie posiada (być może jeszcze…). 
Ciekawe, swoją drogą, jak taka SI odpowiedziałaby na podstawowe pytanie, kierowane do artysty, „co chciał przez swoje dzieło powiedzieć?”
Mimo pozytywnych stron, coraz więcej ludzi zdaje sobie jednak sprawę również i z zagrożeń płynących z internetu.
Z wykorzystywania naszych danych, gromadzenia ich i handlowania nimi. Przybywa więc osób, które na własne życzenie wylogowane są z ciągłej obecności w sieci – z obawy przed utratą prywatności, albo w poczuciu przesytu informacji. Idealnym wyjściem z tego nadmiaru, jedynym ratunkiem i remedium – jak się wydaje – jest selekcja. I wielu z nas intuicyjnie ją stosuje.
Selekcja danych, także tych z natury. Wybieramy to, co jest dla nas ważne, ciekawe, inspirujące
i z serca, i dla serca.

Taką właśnie selekcję zastosowała w swoich pracach Wiktoria Kwiek, zatrzymując, swoją i widzów zdarzenia „HEART”, uwagę na prostych, cyklicznie zachodzących zjawiskach w naturze. Oddech, bezwiednie zaczerpywany przez każdą żywą istotę. Życiodajny haust powietrza, zaopatrujący wszystkie komórki w niezbędny tlen. I… światło – „tlen” dla naszego wzroku. Jej prace, to piękna metafora na określenie kondycji człowieka, wraz z jego niepokojami, które niesie współczesna, stechnicyzowana „cywilizacja przyspieszenia”.

Wiktoria Kwiek: „Heart- Hear the art dało mi szansę zaprezentowania swoich prac. Przygotowałam dwie: Oddech naturyŚwiatła. Ta pierwsza przedstawiała zdjęcia liści, które przechodziły przez siebie sprawiając wrażenie, jakby oddychały. Druga z prac ukazywała przemijające, kolorowe światła wyświetlane na ścianie. Udział w tak dużym wydarzeniu kulturalnym to duża szansa i wielkie wyróżnienie za co jestem bardzo wdzięczna.  

Jak mamy zatem dotrzymać kroku temu, wciąż pędzącemu światu? Nie zrezygnujemy przecież z nowoczesnych technologii. Nie cofniemy się do epoki kamienia łupanego, chcąc zawrócić na „właściwe” tory. Świat musi iść do przodu, postęp i rozwój nie mogą stanąć w miejscu.
Według przeprowadzanych w muzeach badań, przeciętny widz spędza przed dziełem sztuki jedynie 8 sekund. Dobre i tyle, aby uruchomić nasze myślenie i sprowokować, jakąś – nawet niewielką, wątłą, ale jednak – refleksję. 

Ci,  którzy znaleźli czas, aby uczestniczyć w HEART – HEAR THE ART, poczuli bicie własnego serca, jak sądzę. A może wrażliwość na ten „rytm” pozostanie na dłużej, niż tylko pamięć po tym nieoczywistym zdarzeniu.

Więcej informacji o projekcie HEART – HEAR THE ART na stronach:


https://gazetakrakowska.pl/tarnow-premiera-tajemniczego-cyklu-heart-hear-the-art-zdjecia/ar/c13-14807590?fbclid=IwAR2lQAOeZaRzE4jzlKSfpU-ubdt06LFQ04vFpv02xtqXAAM8Px4Qvrk4C90

https://www.facebook.com/pg/heartheart.social/photos/?ref=page_internal

Przypisy   [ + ]

1. Cytat z wypowiedzi: autorki książki „Net Art” dr Ewy Wójtowicz, socjolog internetu dr Piotra Cichocki oraz artysty zajmującego się sztuką w sieci – występującego pod pseudonimem Code Manipulator w rozmowie podczas audycji Moniki Pilch, Polskie Radio Program II  https://www.polskieradio.pl/8/1594/Artykul/791665,Net-art-sztuka-nasza-powszednia