Podobnie jak w większości miast na świecie, w Tarnowie nieczęsto widać gwiazdy. Podobnie jak w większości miast na świecie, lokalną infrastrukturę oplata współcześnie wirtualna kombinacja gwiazdek. Cmentarz żydowski – 4,5 gwiazdki. Bima Starej Synagogi – 4,4 gwiazdki. Psi park – 4,4 gwiazdki. Mauzoleum generała Józefa Bema – 4,8 gwiazdki. Pozytywne komentarze dotyczące wycinków miasta tylko gdzieniegdzie przeplatane są narzekaniem na błoto po deszczu.
Prezentowana w Pałacyku Strzeleckim wystawa Najbliżej (zespół kuratorski: Ewa Łączyńska-Widz oraz Agata Dymańska, Aleksandra Kubisztal, Piotr Kukla, Miłosz Onak), poświęcona Tarnowowi i okolicom, odnosi się do kwestii funkcjonujących poza systemem oceny. Większość dzieł dotyczy tego, co istniało, mogło zaistnieć bądź istnieje, lecz w bliżej nieokreślonej przestrzeni. Przejścia między fikcją a historią, fantazmatem a doświadczeniem są płynne, wyobraźniowy i faktograficzny stan wiedzy nakładają się na siebie.
Punktem wyjścia do spojrzenia na Tarnów przez pryzmat złożonej historii miasta i jego potencjalnych losów są dwa wielkoformatowe płótna Wilhelma Sasnala, który zanim wyjechał na krakowską Akademię Sztuk Pięknych, spędził lata dzieciństwa w Mościcach. Modernistyczna dzielnica, powstała w latach 20. ubiegłego wieku przy Zakładach Azotowych, stanowi przykład wyjątkowego założenia urbanistycznego, z czasem docenionego przez artystę („Unikalny charakter i swoistą egzotykę tego miejsca w pełni doceniłem dopiero wtedy, kiedy stamtąd wyjechałem”[1]https://www.it.tarnow.pl/atrakcje/tarnow/zabytki-i-atrakcje/moscice-dzielnica-ogrod/wilhelm-sasnal-o-tarnowie-moscicach/). Na ekspozycji Najbliżej symbolicznym nawiązaniem do industrialnej tkanki miejskiej jest jeden z elementów aranżacyjnych – ławka pożyczona z Zakładów Azotowych. Podobne siedzisko pochodzące z „Azotów” ma w swojej pracowni Wilhelm Sasnal.
Na wystawie Najbliżej ławka wykonana przez pracowników lokalnej fabryki spowita jest światłem dwóch prac. Z jednej strony to ciepła, różowa poświata neonu Sławy Harasymowicz Czołem Tarnów (2018), stanowiącego odniesienie do działalności Towarzystwa Strzeleckiego, które mieściło się niegdyś w siedzibie tarnowskiego BWA. Z drugiej strony na ławkę pada zimne światło pracy wideo Pyxis systematis domestici quod video dicitur (2003) Supergrupy Azorro (Oskar Dawicki, Igor Krenz, Wojciech Niedzielko, Łukasz Skąpski). Historia podróży z Krakowa do Wiednia, mającej na celu przekazanie kasety VHS na wystawę w Muzeum Ludwiga, to plik wizualnych zapisków z ery precyfrowej, w której przemierzając nieznaną przestrzeń, pytało się napotkanych ludzi o drogę i nocleg. To kino drogi, w której można się rozpędzić, ale na granicy trzeba odstać swoje w kolejce. Kino drogi odmierzanej rytmem przedunijnych dziur, bez kojącego głosu Krzysztofa Hołowczyca w tle. Konkretne, zrozumiałe wskazówki typu” „kieruj się na południowy-wschód” w filmie Azorro zastępują lakoniczne dialogi prowadzone w martwym języku dawnego imperium. „Otacza nas świat uniwersalnego piękna” – stwierdza ironicznie jeden z podróżników, zatapiając spojrzenie w szarym pejzażu.
Nad Pyxis systematis domestici quod video dicitur unosi się nie tylko językowy duch Cesarstwa Rzymskiego, lecz także pamięć o nie tak dawnej historii Austro-Węgier, powstałych po przekształceniu Cesarstwa Austriackiego. Jak czytamy w tekście kuratorskim: „Film z podróży do Wiednia zyskuje w Tarnowie dodatkowy wymiar, z uwagi na dawne związki ze stolicą Austro-Węgier i wpływy wiedeńskie widoczne bardzo mocno do dziś, choćby w secesyjnej architekturze Tarnowa. Imponującym śladem dawnej Galicji jest okazały dworzec kolejowy, wybudowany przy magistrali, która powstała by połączyć Wiedeń z Lwowem”. Do 2010 roku wspomniany dworzec stanowił siedzibę BWA. Obecnie w budynku funkcjonuje oddział galerii, gdzie prezentowane są prace z kolekcji Małopolskiej Fundacji Muzeum Sztuki Współczesnej, z której pochodzi notabene duża część prac składających się na wystawę Najbliżej.
Na ławce z „Azotów” można się zasiedzieć i nieopatrznie odbyć podróż z Krakowa do Wiednia kilkukrotnie, przy okazji odświeżając sobie łacińskie deklinacje. Po powrocie do głównej sali wystawienniczej czekają na nas Tarnów i okolice, odmieniane przez różne przypadki. Dominujące w aranżacji tej części ekspozycji wspomniane płótna Wilhelma Sasnala: Okolice Tarnowa (2018) i Tarnów (2018), na wystawie Najbliżej pokazywane publicznie po raz pierwszy, to (nie)możliwe widoki miasta powstałe na podstawie starych rycin. Zniszczone budynki, takie jak Nowa Synagoga, spalona i wysadzona przez hitlerowców w 1939 roku, powracają na linię horyzontu, a skomplikowana, wielokulturowa historia Tarnowa staje się punktem wyjścia do pytania o związki przestrzeni z kształtowaniem świadomości zbiorowej. Choć utrzymane w czerni i bieli prace przywodzą na myśl archiwalne materiały wizualne, skojarzenie to równolegle wypierane jest przez syntetyczne ujęcie krajobrazu oraz malarskie potraktowanie wybranych jego partii.
Estetycznym oraz konceptualnym kontrapunktem dla płócien Wilhelma Sasnala jest widok tarnowskiego Rynku pędzla Edwarda Dwurnika, który patrzy na miasto z charakterystycznym dla siebie „przymrużeniem oka”. Podobnie jak w przypadku innych wedut z cyklu Podróże autostopem, realizowanego przez artystę od 1966 roku, scena pod tytułem Plener Galerii Raster na Rynku w Tarnowie (2002) staje się przyczynkiem do nieoczekiwanych spotkań w czasie i przestrzeni. W plenerze udział biorą między innymi członkowie Grupy Ładnie i Magdalena Abakanowicz, Agata Bogacka i Andrzej Partum, a widziana z lotu ptaka tarnowska Starówka – miejsce tej wyimaginowanej akcji – staje się architektoniczną kontaminacją okolicznych zabudowań, często odległych od siebie bardziej niż rzut beretem. Subiektywne spojrzenie na architektoniczną tkankę miasta odnajdujemy również w pracy Janusza Janczego Mapa Tarnowa – próba rekonstrukcji na podstawie pamięci (2014). Podobnie jak Michel de Certeau, artysta przeciwstawia miasto konceptualne, wytwór teorii urbanistycznych, miastu doświadczanemu w praktyce codziennego życia, z punktu widzenia przechodnia[2]Zob. M. de Certeau, Chodzenie po mieście, [w:] Tenże, Wynaleźć codzienność, przeł. K. Thiel-Jańczuk, Kraków 2008, s. 93–110.. Przechadzka miastem jako praktyka kwestionująca jego konceptualność nieco paradoksalnie łączy się w pracy Janusza Janczego z pragnieniem maksymalnego zakotwiczenia w topografii oraz wiernego odwzorowania przestrzeni. Choć swobodną retorykę przechadzki artysta przekłada na geometryczne formy znane z planów miast, jego próba rekonstrukcji Tarnowa na podstawie pamięci wywołuje poczucie, że pod surową, niemal techniczną kreską kryje się pełna afektów historia miejskich peregrynacji.
Z zamiłowania nie tylko do miejskich, lecz również półdzikich wędrówek wyrastają postartystyczne praktyki Krzysztofa Maniaka. Pochodzący z Tuchowa twórca eksploruje połacie i skrawki okolicznej ziemi, transformując je za sprawą efemerycznych działań. W jego praktyce elementy nieożywionej natury, choć zakorzenione są w przemierzanych przez artystę gruntach, często odrywają się od kontekstu lokalnego, by stać się nośnikami uniwersalnych idei. Dzieje się tak w przypadku prezentowanej na wystawie wielkoformatowej fotografii ogromnych liści Lepiężniki (2016-2017), pochodzącej z cyklu Suszone rośliny. Wizualny zapis upływającego czasu jest tu nie tylko wynikiem czułego spojrzenia na nieuchronną przemijalność wszelkich zjawisk, lecz także próbą powrotu do natury jako jednego z punktów oparcia w erze antropocenu. Więcej tego typu prób odnajdziemy w niedawno wydanym tomie Po naturze, w którym Krzysztof Maniak spisuje między innymi wybrane instrukcje i szkice do swoich prac: „Włóż kamień pomiędzy drzewa i gałęzie, czekaj, aż w nie wrośnie”[3]K. Maniak, Wybrane instrukcje i szkice do prac z lat 2016-2019, [w:] Tenże, Po naturze, wstęp i opieka kuratorska: S. Cichocki, Tuchów 2023, s. 228.; „Pod koniec zimy weź w dłonie garść śniegu. Roztop go ciepłem własnego ciała, a następnie wetrzyj wodę we włosy”[4]Tamże, s. 227.. Ciepło ciała, choć nie własnego, wydaje się emanować z usytuowanej nieopodal fotografii Gorsety (2016) autorstwa Pawła Bownika. Gorsety, skrupulatnie zaciskane w taliach niegdysiejszych Tarnowianek (elementy ubioru pochodzą z tarnowskiego Muzeum Etnograficznego), w pracy Bownika przyjmują postać rewersów. Wywinięte na lewą stronę gorsety eksponują pamięć o wyczuwalnej niegdyś cielesnej tkance, przeformułowując w kolejny sposób tytułowe „najbliżej”.
Wystawa Najbliżej wpisuje się konsekwentnie w realizowany przez tarnowską instytucję program przyglądania się lokalnej tożsamości oraz problematyzowania miasta i jego złożonej historii. Doświadczanie miasta i związki emocjonalne z okolicznymi terenami to najbardziej wyeksponowana, lecz niejedyna oś wystawy. Wiele z dzieł pokazanych w BWA Tarnów łączą z miastem związki biograficzne, odnoszące się do pochodzenia autorów bądź przebiegu ich ścieżki twórczej. Dzieje się tak w przypadku prac stworzonych przez pochodzących z Tarnowa i okolic artystów, takich jak Marcin Maciejowski, Katarzyna Wyszkowska czy Joanna Srebro, a także w przypadku twórców, których solowe wystawy BWA Tarnów prezentowało w ostatniej dekadzie (między innymi Jarosław Fliciński, Bartłomiej Bałut, Nick Terry).
Aranżacja wystawy wykorzystuje walory tarnowskiego BWA, które jako jedna z niewielu instytucji w tej części kraju dysponuje imponujących rozmiarów przestrzenią typu “biały sześcian”. Brak podziałów przestrzennych sprawia, że główną część wystawy oglądać można ruchem cyrkularnym niczym Panoramę Racławicką. Na próżno szukać tu jednak jednej spójnej historii. To widok rozciągnięty w czasie i pokawałkowany w przestrzeni. Widok, którego nigdy nie było lub który istniał tylko przez chwilę.
Przypisy
1. | ↑ | https://www.it.tarnow.pl/atrakcje/tarnow/zabytki-i-atrakcje/moscice-dzielnica-ogrod/wilhelm-sasnal-o-tarnowie-moscicach/ |
2. | ↑ | Zob. M. de Certeau, Chodzenie po mieście, [w:] Tenże, Wynaleźć codzienność, przeł. K. Thiel-Jańczuk, Kraków 2008, s. 93–110. |
3. | ↑ | K. Maniak, Wybrane instrukcje i szkice do prac z lat 2016-2019, [w:] Tenże, Po naturze, wstęp i opieka kuratorska: S. Cichocki, Tuchów 2023, s. 228. |
4. | ↑ | Tamże, s. 227. |