Można by zaryzykować stwierdzenie, że rozpoczynający pracę w Columbia Records, syn polskich emigrantów – Alex Steinweiss, nie mógł spodziewać się, iż zainicjowany przez niego projekt pierwszej oprawy graficznej płyty – Smash Song Hits by Rodgers and Hart w 1940 roku – zrewolucjonizuje rynek muzyczny.

Dzięki odejściu od utartych schematów opakowań, przypominających klasery fotograficzne lub ich skromne odpowiedniki w postaci tanich kopert, nie tylko przyczynił się on do rekordowego zwiększenia sprzedaży o ponad 800%[1]Torzecki Mateusz, Polska Okładka Płytowa (szkic historyczny) [w:] Polska Okładka Płytowa, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2017, s. 12, ale również otworzył drzwi do całkiem nowej dziedziny ekspresji artystycznej.

Pierwsze płyty szelakowe, pragmatycznie pakowane w szary papier, pozostawiały zmysł wzroku zdecydowanie niedopieszczonym. Etykiety pośrodku płyty, nie gwarantowały szczególnych doznań wizualnych. Nie było tu mowy o przeżyciu estetycznym o równej sile oddziaływania, co bogactwo dźwięków wydobywających się z kruchego czarnego krążka. Wydanie muzyki przekraczające czas nagrania mieszczący się na jednym krążku, obciążone było koniecznością zafunkcjonowania w rozbudowanym opakowaniu uzbrojonym w skóropodobne płótno, usztywnione tekturą. Nic dziwnego, że z takim anturażem, branża muzyczna pozostawała w widocznym oderwaniu od realiów ówczesnego rynku reklamowego. Wraz z wynalezieniem w roku 1948 nowego, bardziej trwałego materiału do produkcji płyt – winylu, powstała, również za sprawą Alexa Steinweissa, opatentowana koperta zapewniająca komfortowe warunki przechowywania płyty bez groźby zarysowania. Można by rzec, zgodnie z angielskim powiedzeniem, że the rest is history. Jednak historia polskiej okładki płytowej, z wiadomych względów, odbiega od tej z Zachodu. Zawiłe dzieje historyczne, cenzura, kategoria muzyki zakazanej czy zmiany ustrojowe, utrudniały funkcjonowanie rynku muzycznego w Polsce, oraz w specyficzny sposób kształtowały jego charakter. Niemniej jednak, od latach 60-tych aż do dziś, oprawa graficzna polskiej sceny muzycznej stanowi unikatowy zbiór dzieł, dowodząc, że okładka płyty przetrwała zarówno newralgiczne okresy historii kraju, jak i zmierzyła się z groźbą unicestwienia, poprzez pojawienie się muzyki w pliku.

Przeistoczenie świata audio w świat plastyczny, wymagało od artysty/projektanta niemałej odwagi. Nowo powstałe obrazy towarzyszące przeżyciu muzycznemu, mogły stać się poniekąd rywalem samych utworów. Kreowały inny byt, interpretując, graficznie podsumowując świat efemerycznie skonstruowany dźwiękiem. Muzyczne przeżycie nie mogło zostać zakłócone przez ekspansywną wizję artysty; odbiorcy należało pozostawić na tyle swobody, by przeżycie to mogło pozostać zindywidualizowane. Design musi zrobić z muzyki wszystko, czym muzyka nie jest. Plakat filmowy – to kolejny obraz w strumieniu obrazów. Okładka książki – kartka przyszyta do innych kartek. W przypadku okładek płytowych rzecz wygląda inaczej. Chytre strategie projektanta krążą wokół pustki, obracają się wokół niematerialnej osi – dźwięku. – Marcin Wicha[2]Wicha Marcin, Kwadratura Kola [w:] Polska Okładka Płytowa, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2017, s. 317

Takiego wielowymiarowego zadania mogły podjąć się jedynie osoby o niezwykłej wrażliwości i wszechstronności. Nic dziwnego, że okładkami płyt w Polsce parali się między innymi topowi przedstawiciele sceny artystycznej i projektowej, działający w złotym okresie polskiej sztuki plakatu , zaliczani do tzw. Polskiej Szkoły Plakatu. Waldemar Świerzy, Rafał Olbiński, Eryk Lipiński, Jan Sawka, Andrzej Pągowski – to tylko nieliczni, którzy zapisali się na kartach historii, również jako twórcy okładek płyt polskich zespołów czy artystów solowych.

Rafał Olbiński Kombi 1974 http://link.do/Xv3NX


Niezaprzeczalnie jednak, czołowe nazwiska w tej dziedzinie to Stanisław Zagórski i Rosław Szaybo, którzy w różnym stopniu pozostali związani z ojczyzną, natomiast obaj osiągnęli wybitne sukcesy poza granicami kraju. Niejeden współczesny projektant, z zazdrością spogląda na portfolio „kolegów” z branży, mających w wachlarzu zrealizowanych projektów okładki płyt takich gwiazd światowej sceny muzycznej jak Aretha Franklin, Velvet Underground, Cher, Miles Davis, Elton John, Carlos Santana, The Clash, Janis Joplin czy Simon & Garfunkel.

Stanisław Zagorski The Velvet Underground Loaded 1970 – http://link.do/Bjjbp


Co zaskakujące, obaj Panowie, do niedawna jeszcze, pozostawali w Polsce stosunkowo mało rozpoznawalni, szczególnie w kontekście muzycznych wydawnictw. Pierwsza wystawa Stanisława Zagórskiego w ojczyźnie miała miejsce dopiero w maju 2013 roku w warszawskiej galerii Kordegarda, choć od wyjazdu z Polski i powstania najważniejszych dzieł w jego karierze minęło ponad 40 lat. Prezentacja dorobku odbyła się naturalnie w towarzystwie prac Rosława Szaybo, z którym oprócz talentu i zagranicznego sukcesu, połączyła go wieloletnia przyjaźń, jeszcze z czasów studenckich spędzonych na ASP w Warszawie, między innymi w pracowni Henryka Tomaszewskiego.

Roslaw Szaybo Leonard Cohen Live Songs 1973 – http://link.do/yMKCD


Zarówno Zagórski jak i Szaybo cieszyli się już uznaniem, zanim zdecydowali się na emigrację. Zwyciężali w konkursach na plakat oraz tworzyli prace dla ważnych wydarzeń artystycznych – min. koncertów jazzowych, będących w ówczesnej sytuacji politycznej kraju wyrazem buntu i wolności. Mocne, nietuzinkowe użycie litery, charakterystyczne w pracach Szaybo, widać na okładce określanej mianem „najważniejszej polskiej okładki lat 60.”[3]Torzecki Mateusz, Polska Okładka Płytowa (szkic historyczny) [w:] Polska Okładka Płytowa, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2017 – jazzowej płyty Krzysztofa Komedy Astigmatic (1966). Zdjęcie muzyka wykonał Marek Karewicz, który objął po wyjeździe Rosława (w 1966 roku) rolę głównego artysty Polskich Nagrań – co zaowocowało ponad 400 projektami obwolut płyt, opartych w zdecydowanej większości na fotografii.

Roslaw Szaybo Krzysztof Komeda Astigmatic 1966 – http://link.do/HKAIy


Zachodnia kariera Stanisława Zagórskiego w Nowym Jorku, rozwijała się z dala do fotograficznych środków, popularnych na Zachodzie. W 1964 roku nawiązał w Nowym Jorku współpracę z Atlantic Records i Columbia Records. Miał również okazję tworzyć okładki dla prestiżowego magazynu Time oraz przez okres 35 lat, uczył grafiki użytkowej w Tyler School of Art przy Uniwersytecie Temple w Filadelfii. I choć pozostał stosunkowo niewzruszony kulturą hipisów, mimo służbowych wyjazdów na festiwal Woodstock (nieopodal którego w późniejszym okresie życia kupił dom letniskowy), jego projekty raz ulegały modzie na wymyślne liternictwo i psychodeliczną kolorystykę, by w innym momencie odzwierciedlać ponadczasową esencję stylu mistrzów Polskiej Szkoły Plakatu.

Stanislaw-Zagórski Soundtrack Hair
Stanisław Zagórski Soundtrack Hair http://link.do/feI3w


Natomiast Rosława Szaybo, los pchnął w stronę Londynu. W podzięce za spontaniczny odruch empatii kierowany do zagranicznych turystów, którzy w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, znaleźli się bez pieniędzy w Polsce, Rosław otrzymał listowne zaproszenie przyjazdu do Anglii – formalność bez której niegdyś wyjazd zagraniczny był niemożliwy. Czas spędzony w Londynie, zaowocował między innymi wpływową posadą dyrektora kreatywnego CBS Records w latach 1972–1988 (Columbia Broadcasting System) a wcześniej dyrektora artystycznego agencji reklamowej Young and Rubicam (1967–1972). Jeszcze będąc studentem w Polsce, Szaybo wspominał, że stojąc przed plakatem Jana Lenicy do Ceny Strachu uświadomił sobie, że plakat jest właściwie prawdziwą sztuką, którą chciałbym uprawiać, dlatego że mając taki plakat na mieście mam największą wystawę jaką można mieć[4]Przyjaciele na 33 obroty – Rosław Szaybo i Stanisław Zagórski, NCK, Narodowy Instytut Audiowizualny, Telewizja Polska S.A., reż. Brzozowicz G., 2013, dostępny: ninateka.pl/film/przyjaciele-na-33-obroty-grzegorz-brzozowicz, 4’53’. W rzeczywistości „wystawę” Rosław Szajbo miał znacznie większą – stały kontakt z artystami sceny muzycznej, pozwolił mu na realizację projektów dziś określanych mianem kultowych, ukazujących się w bezkonkurencyjnie wyższym nakładzie niż plakaty rozwieszane za czasów jego młodości na ulicach Warszawy.

Roslaw Szaybo Janis Joplin Janis Joplin Anthology 1981 – http://link.do/k2hxY


Idea jednego z takich właśnie projektów, goszczącego na liście najlepszych okładek płytowych wszech czasów według Billboard[5]The 50 Greatest Album Covers of All Time, dostępny: www.billboard.com/photos/6715351/best-album-covers-of-all-time, powstała na serwetce podczas spotkania z managerem zespołu Judas Priest w modnej knajpie w Soho – L’Escargot. Szaybo, po usłyszeniu tytułu płyty British Steel, błyskawicznie skojarzył nazwę szóstego albumu zespołu z napisem widniejącym na żyletkach, które kupował lata wstecz na polskim bazarze. Makieta żyletki, znacznie większa niż dłoń artysty, została wykonana z autentycznego surowca i sfotografowana przez zaprzyjaźnionego fotografa. Projekt znacznie odbiegał od typowych dla tego gatunku muzycznego realizacji; pozbawiony był atrybutów „rockowych”, emanujących nagością lub flirtujących z motywem śmierci. Mimo prób zablokowania projektu przez dział marketingu, obawiający się klęski na skutek tak niespójnej z obecnymi trendami realizacji – okładka ukazała się w 1980 roku dzięki interwencji zespołu, który zagroził, że zerwie kontrakt jeśli wytwórnia nie przystanie na projekt Rosława.

Roslaw-Szaybo–-Judas-Priest-British-Steel-1980 – http://link.do/AzfQA


W ostatnich latach swojego życia Rosław Szajbo wrócił do Polski i związał się z macierzystą uczelnią. Wykładał na Wydziale Grafiki w Pracowni Fotografii Kreacyjnej (1993–2015). Zaangażowany w przekazywanie wiedzy młodym pokoleniom, często zasiadał jako juror w konkursach projektowych, m.in. w corocznym konkursie „30/30” organizowanym przez Wydawnictwo Miejskie Posnania[6]Wystawa zorganizowana w Galerii na Dziedzińcu Starego Browaru. Poprzednie edycje odbyły się we współpracy z Galerią Miejskiej Arsenał w Poznaniu.. Wydarzenie to, jest namacalnym dowodem, że panująca moda na winyle, sprowokowała potrzebę by bliżej przyjrzeć się grafice, widniejącej na zdobywających coraz większą popularność krążkach. Inny konkurs organizowany przez Decybele Dizajnu – „Cover awArts” – od ponad sześciu lat, by wybrać najlepsze projekty, przyciąga gremium ekspertów z dziedziny muzyki, marketingu oraz sztuki. Jeśli chodzi o oprawę graficzną, współczesny polski rynek muzyczny kształtuje się niezwykle różnorodnie. Niewątpliwie specyfika branży pozwala, aby równorzędnie zaistniały projekty eksperymentalne, niszowe, jak i te, ukazujące się w kilkudziesięciotysięcznych nakładach. Wystarczy zapoznać się z finalistami ostatnich edycji, by w prezentowanych pracach odnaleźć ślady panujących trendów w projektowaniu graficznym młodego pokolenia, jak również plejadę topowych polskich ilustratorów czy studiów projektowych.

Roslaw Szaybo Simon Garfunkel The Simon And Garfunkel Collection 1981 – http://link.do/VVOvY


Grzegorz Piwnicki – założyciel studia Forin – to projektant z ponad 20-letnim doświadczeniem w projektowaniu dla branży muzycznej. Jak u wielu podobnych mu twórców, jego przygoda zrodziła się z autentycznej pasji i miłości do muzyki – hip-hopu i polskiego rapu – i zaowocowała ponad 200 zrealizowanych projektów, z czego wiele z nich doczekało się prestiżowych nagród. Charakterystyczna cecha jego realizacji to unikatowe wykrojniki, dbałość o detal oraz eksperyment – zarówno w zakresie elementów wchodzących w skład wydania jak i technologii wykonania. Przy projekcie Miuosh Onar Nowe Światło zastosowano niestandardowy druk soczewkowy, pozwalający na uzyskanie efektu animacji, przy wprawianiu obiektu w ruch. We wnętrzu, teksty zostały wydrukowane wybiorczym lakierem UV, dzięki któremu jawią się jako praktycznie niewidoczne. Odbiorca jest więc zmuszony do kontynuowania ruchu z okładki przy obcowaniu z bookletem – aby przeczytać tekst, musi poszukać odpowiedniego kąta padania światła by zyskał on na czytelności. Albumowi Kartagina (O.S.T.R. i Marco Polo) towarzyszy natomiast zaprojektowana gra miejska, z ulubionymi miejscami w Warszawie oraz zestawem pytań związanych z artystami, prowokujących do rywalizacji między uczestnikami.

Grzegorz Piwnicki studio Forin O.S.T.R. i Marco Polo Kartagina 2015 – http://www.forinstudio.com/


Od miłości do muzyki zaczęła się również projektowa przygoda Oskara Podolskiego – dziś cenionego, wszechstronnego projektanta identyfikacji wizualnych, fontów, marki odzieżowej… jak i okładek płytowych. Podolski, wraz z Karolem Imiałkowskim, prowadzi studio 247. I choć artysta znany jest z wykorzystywania mocnego autorskiego liternictwa, to właśnie delikatny, czysto typograficzny projekt płyty ON dla Sławka Jaskułke został nagrodzony drugim miejscem w Konkursie „30/30” w roku 2016.

Oskar Podolski Sławek Jaskułke Jaskułke Trio ON 2015 – http://www.behance.net/oesu


Wśród studiów graficznych interesujących się branżą muzyczną, warto również zwrócić uwagę chociażby na: Super Super (XXANAXX – FWRD, Brodka – Clashes, MOST), The Codeine (seria Sto na Sto. Muzyczne dekady wolności dla Polskiego Wydawnictwa Muzycznego(Nagroda w kategorii Wydawnictwo muzyczne lub filmowe, Polish Graphic Design Awards 2018.)), OsomStudios (w osobie Bartka Walczuka) czy warszawskie studio Full Metal Jacket. To ostatnie wśród swoich realizacji posiada projekt okładki PRO8L3M (nagrodzony „Srebrnym Mieczem” w konkursie Klub Twórców Reklamy KTR 2017[7]Koncepcja i dyrekcja artystyczna: Jurek Gruchot, Wojtek Koss / Full Metal Jacket, Zdjęcie i scenografia: Jacek Kołodziejski, Stylizacja: Elwira Rutkowska, Postprodukcja: Paweł Modej, Tłoki JWP/BC (nagroda w kategorii Wydawnictwo muzyczne lub filmowe, Polish Graphic Design Awards 2018), czy solowego albumu Artura Rojka.

O. Bartek Arobal Monika Brodka Grabowski Projekt Żerań Brodka Granda 2010 – http://link.do/K2AWs


Wśród nagrodzonych projektów, nie brakuje również prac autorstwa wyjątkowych osobowości artystycznych młodego pokolenia. W krajowych konkursach królują charyzmatyczni ilustratorzy, znani na rynku graficznym, z okładek książek, plakatów czy ilustracji prasowych. Patrycja Podkościelny, Arobal, Patryk Hardziej, Mateusz Machalski, Beata Barrakuz Śliwińska, Rafał Kucharczuk – by wymienić jedynie garstkę. Trudno także przejść obojętnie obok postaci Zbigniewa M. Bielaka, którego klientelą są topowi przedstawiciele mocnego brzmienia – Ozzy Osbourne, Slayer, legendarna brytyjska grupa Carcass, metalowy zespół rapera Ice’a-T Body Count, Watain, czy Paradise Lost. Od lat odpowiada on za kompleksową oprawę graficzną, wielokrotnie wyróżnianego statuetkami Grammy, zespołu Ghost, będąc autorem m.in. pełnych detali ilustracji zdobiących ich ostatnich pięć płyt. To właśnie za najnowszą okładkę do krążka Prequelle wykonaną dla tego zespołu, został nagrodzony podczas tegorocznego konkursu Heavy Music Awards w Londynie.

Zbigniew M. Bielak – Ghost Prequelle – ilustracja do utworu Helvetesfonster 2019


Ciekawym zjawiskiem jest również projektowanie okładek płyt przez artystów wizualnych, parających się częściej sztuką czystą niż projektową. Obwoluty muzyczne dla wybranych zespołów zrealizowali m.in. Wilhelm Sasnal, Wojciech Siudmak, Piotr Uklański, Zbigniew Libera czy Aleksandra Waliszewska. Dzieła Zdzisława Beksińskiego, nie zawsze z poszanowaniem praw do wykorzystania obrazu, ukazały się na ponad 60 różnych okładkach płytowych i niezliczonych amatorskich demówkach. Na uwagę również zasługują projekty okładek, będące dziełem samych muzyków. Choć organizatorów ubiegłorocznego konkursu „30/30” zaskoczyło zgłoszenie muzyków w kategorii wizualnej, pełne zaangażowanie autorów dźwięku w ostateczną prezentację dzieła nie jest czymś ani niespodziewanym ani rzadkim. Znane są przykłady bliskiej współpracy pomiędzy autorem muzyki a twórcą szaty graficznej, zacierające linię bezwzględnego autorstwa jednego z nich. Warto wspomnieć tu chociażby o Czerwonym albumie Czesława Niemena z 1971 roku czy okładce F3 autorstwa Emade, Fisz, Tytus.

Aleksandra Waliszewska Das Komplex Nowadays 2015 – http://link.do/QCBQN


Zjawisko przyporządkowania obrazu do muzyki, zdaje się być współcześnie czymś praktycznie nienaruszalnym. Ani zmniejszający się format – czasowo popularnego kompaktu – ani muzyka w wersji elektronicznej, nie zdołały zakłócić tej wyjątkowej więzi. Wręcz przeciwnie, im większa dostępność muzyki archiwizowanej w megabitach, tym większa tęsknota za tym co namacalne, za fizycznością samego dzieła. Okładka w dalszym ciągu cieszy jako niezastąpiona część promocji muzyki, a elementy oprawy dzieła – inserty, booklety, dodawane plakaty – zdają się zajmować coraz to większe obszary, stając się produktem samym w sobie. Trudno również nie wspomnieć przy okazji o kolekcjonerskim zacięciu wielu fanów, traktujących winylowy krążek jako niezastąpiony element dyskograficznej układanki, zbierających – i często pozostawiających nietknięte – kolejne wydania płyt, o jednakowej zawartości zapisu, a różniące się jedynie stopniem niedostępności pośród kolejnych limitowanych edycji. Marcin Wicha, zakłada, że okładka to szyld nad wejściem. Nastawiamy płytę i nurkujemy w głąb króliczej nory. „Play” i wkraczamy do innego świata[8]Wicha Marcin, Kwadratura Kola [w:] Polska Okładka Płytowa, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2017, s. 316. I choć trudno się z takim stwierdzeniem nie zgodzić, dla mnie osobiście, okładka płytowa jest światem samym w sobie. Innym wymiarem, bliźniaczym wortalem ze swoimi własnymi bohaterami, funkcjonującymi w świecie opartym na synestezji sztuk, dostępnym dla klienta w przystępnej cenie.

Bibliografia:


  1. Polska Okładka Płytowa, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2017
  2. Alex Steinweiss and the World’s First Record Cover, dostępny: illustrationchronicles.com/Alex-Steinweiss-and-the-World-s-First-Record-Cover
  3. Najciekawsze okładki polskich płyt, dostępny: label-magazine.com/najciekawsze-okladki-polskich-plyt-ezp-5971.html
  4. Oceniaj płytę po okładce: przygody fonograficzne polskich artystów, dostępny culture.pl/pl/artykul/oceniaj-plyte-po-okladce-przygody-fonograficzne-polskich-artystow
  5. Polskie okładki sławnych winyli, dostępy: culture.pl/pl/artykul/polskie-okladki-slawnych-winyli
  6. Przyjaciele na 33 obroty – Rosław Szaybo i Stanisław Zagórski, reż. G. Brzozowicz, 2013, NCK, Narodowy Instytut Audiowizualny, TVP S.A., dostępny: ninateka.pl/film/przyjaciele-na-33-obroty-grzegorz-brzozowicz
  7. Rosław Szaybo, dostpępny: culture.pl/pl/tworca/roslaw-szaybo
  8. Rosław Szaybo: uważam, że okładkę płyty powinien robić artysta, dostępny: www.rdc.pl/muzyka/roslaw-szaybo-uwazam-ze-okladke-plyty-powinien-robic-artysta-posluchaj/
  9. Wciąż lubię szybką jazdę – wywiad ze Stanisławem Zagórskim, culture.pl/pl/artykul/wciaz-lubie-szybka-jazde-wywiad-ze-stanislawem-zagorskim
  10. Wystawa Okładek Płyt Gramofonowych Zagórski – Szaybo, dostępy: wpolityce.pl/kultura/247872-wystawa-okladek-plyt-gramofonowych-zagorski-szaybo

Przypisy   [ + ]

1. Torzecki Mateusz, Polska Okładka Płytowa (szkic historyczny) [w:] Polska Okładka Płytowa, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2017, s. 12
2. Wicha Marcin, Kwadratura Kola [w:] Polska Okładka Płytowa, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2017, s. 317
3. Torzecki Mateusz, Polska Okładka Płytowa (szkic historyczny) [w:] Polska Okładka Płytowa, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2017
4. Przyjaciele na 33 obroty – Rosław Szaybo i Stanisław Zagórski, NCK, Narodowy Instytut Audiowizualny, Telewizja Polska S.A., reż. Brzozowicz G., 2013, dostępny: ninateka.pl/film/przyjaciele-na-33-obroty-grzegorz-brzozowicz, 4’53’
5. The 50 Greatest Album Covers of All Time, dostępny: www.billboard.com/photos/6715351/best-album-covers-of-all-time
6. Wystawa zorganizowana w Galerii na Dziedzińcu Starego Browaru. Poprzednie edycje odbyły się we współpracy z Galerią Miejskiej Arsenał w Poznaniu.
7. Koncepcja i dyrekcja artystyczna: Jurek Gruchot, Wojtek Koss / Full Metal Jacket, Zdjęcie i scenografia: Jacek Kołodziejski, Stylizacja: Elwira Rutkowska, Postprodukcja: Paweł Modej
8. Wicha Marcin, Kwadratura Kola [w:] Polska Okładka Płytowa, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 2017, s. 316